czwartek, 6 listopada 2014

Wywiad z panem Andrzejem

Niekończąca się kiełbaska p. Zygmunta


Wywiad z panem Andrzejem
współwłaścicielem pensjonatu „Pod Zegarem”
w Barlinku - Moczkowie d. Koszykowy Dwór
(osobą kierującą się w życiu różnymi motywacjami,
myślącą jednak zawsze b.politycznie
jak przystało na oficera rez. WP określonej specjalności)



    - Dzień dobry panie Andrzeju!
    - Zależy dla kogo, na pewno jednak dla Barlinka!
    - A cóż tam znowu?
    - A nie słyszała Pani co nam zrobił Siarkiewicz?
    - Przecież on nic nie zrobił. On tylko zawsze udaje, że coś zrobił.
    - I znowu próbował i znów nieudolnie. Chciał posadzić dwóch świadków koronnych w oślej   ławce.
    - ?..
    - Podał mnie, żem rozdawał czyjeś ulotki wyborcze. A to był ten wywiad, którego Pani mi udzieliła, w spr. jego kiełbaski wyborczej, że taka mizerna.
    - A o tego pająka w okularach, co miał na rzyci SZ napisane, który mota ludzi i wciąga pomiędzy kijki, to się nie pogniewał?
    - Jak można się gniewać na siebie samego!
    - A o te kijki za 140, to nie chciał przepraszać albo i zwrócić?
    - Zwrócić to na razie nie zwrócił, ale kłócił się o to, co Pani powiedziała: „przecież on nic nie zrobił. On tylko zawsze udaje, że coś zrobił.”. Nawet wyjął kwity, że zrobił i było tego ze 100 inwestycji.
    - I co?
    - Rozprawa była w trybie wyborczym. Miałem 24 godziny żeby się przygotować i stawić w Szczecinie. Chciałem go zawieźć, bo na grzeczności jeszcze nikt nie stracił, ale czemuś odmówił.
    - I co?
    - Cnota zwycięża! Wygrałem. Chciał przy okazji podstępnie wrobić komitet wyborczy wyborców wiadomego Doktora, żeby się pozbyć konkurencji.
    - I co?
    - Tam też mu nie wyszło i znów się ośmieszył. Dwa razy za jednym wyjazdem. Dziękuję.
    - Dziękuję Panu i ja.
    - Całuję rączki, Pani Fesiu, cium ciurumcium. Do widzenia!




Wysłuchała, spisała i do druku podała p. Felicja (vel Fesia)
st. kucharka pensjonatu „Pod Zegarem”
andrzejzbarlinka.blogspot.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz